W dzisiejszej Franfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) Jordan Bear zamiescił artykuł o wystawie "Amelia Earhart" w International Center of Photography w Nowym Jorku.
Jest zaprzeczeniem tradycyjnego typu monograficznej wystawy w muzeum: w jej centrum zamiast fotografa znajduje się ważna postać historyczna. Tym co łączy wsytawione dzieła nie jest osoba artysty, lecz przedstawiony przez niego obiekt. I tak pokazywane w Nowym Jorku zdjęcia amerykańskiej pilotki Earhart są prawie całkowicie anonimowe: komercyjne zdjęcia studyjne, zdjęcia z reklam papierosów, ujęcia z magazynów dla pań. Z pewnością tu czy tam można trafić na wspaniały portret Edwarda Streichena, ale wizerunek Earhart nie był tworzony przez elitę profesjonalnych fotografów. Wydaje się raczej, że powstał sam z siebie, w obiektywach aparatów mass-mediów. Twórcy ikony Earhart pozostają nieznani; są to "fotografie bez fotografa".
Podążając dalej tym tropem...
W zeszłym roku w domach aukcyjncyh padł międzynarodowy rekord: zdjęcie "99 Cent II Diptychon" z 1999 roku autorstwa Andreasa Gurskyego osiągnęło cenę ponad 2 milionów dolarów. Cyfrowo zmieniona i dostosowana do monumentalnego stylu Gurskyego fotografia przedstawia towary wystawione na sprzedaż w tanim supermarkecie. Tym samym stawiając motyw w irnonicznym kontraście w sosunku do kwoty sprzedaży. Wystwione na sprzedaż nie są jednak tanie towary z marketu, tylko marka samego artysty. [...] Zdjęcie Gurskyego jest antytezą masowej konsumpcji oferowanej przez supermarket. Jednocześnie kult wytworzony wokół "Limitowanych Serii" zdjęć Gurskyego, Tomasa Strutha, itp., dosięgnął samych zdjęć, przekształcając je z powrotem w towary. Nieznany fotograf Earhart jest tym samym przeciwieństwem swoich słynnych kolegów po fachu. Sens wystawy w International Center of Photography polega więc na tym, aby oglądać "fotografie bez fotografa".
Zdjęcie: Lilienstein, Sächsiche Schweiz, Styczeń 2007
sobota, 25 sierpnia 2007
O fotografii bez fotografa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz